Otóż w drodze powrotnej do domu, miałam pewne przemyślenia odnośnie lakieromaniactwa i doszłam do wniosku, że jest klika etapów.
1. "siedzę i patrzę" to etap, gdy odkrywa się blogi lakierowe, zdjęcia, kolekcje, firmy i zaczyna się dostrzegać, że czerwony od czerwonego jednak się różni :P
2. "może i ja coś kupię" gdy w drogerii zaczyna się podchodzi specalnie do lakierów, szukając tego, co dziewczyny pokazują w internecie.
3. "muszę to mieć" to etap zachwytu nad wszystkim. Nie ważne czy to jest lakier koloru kupy czy innych dziwnych kolorów, wszystko jest fantastyczne.
4. "hmmm, chyba taki już mam, ale ten też mi się podoba, BIORĘ" tak jak w tytule, gorsza faza poprzedniego etapu.
5. "to mi się jednak nie podoba" to dosyć przyjemny etap, bo zaczyna się być już dosyć wybrednym, i do kolekcji trafiają tylko te lakiery, które cieszą oko.
6. Tak jak Kamila zauważyła, zapomniałam wspomnieć o jeszcze jednym etapie, który przewija się miedzy czasie "dlaczego, dlaczego, no dlaczego Cię kupiłam?"
cóż... nie wiem co może być następne bo dalej nie doszłam. :P Ale im dalej w las tym jest przyjemniej. :P
Może ktoś ma jeszcze jakiś pomysł :) Niestety etapy zbierania, nie idą w parze z etapami wyzbywania się lakierów :P
A co do lakierowej propozycji na dzisiaj. Fiery Red to kremowa czerwień, dosyć gęsta i w sumie dająca się położyć na jeden raz. Ma taki trochę świąteczny odcień.
Z czerwienią to jest tak, że jak się długo nie używa to się człowiek zachwyca, że jest taka piękna i taka klasyczna. Jestem w fazie takiego zachwytu :P
Mam tylko jedno pytanie. Gdzie ludzie od projektowania opakowań, znaleźli tak paskudny wzór? Przecież ludzie kupują oczami! HELP!
2 coats + base + top | 2 warstwy + baza + top
Availability | Dostępność: HERE | TUTAJ
This product was made available to me for review by the Visage company.
Ten produkt został mi udostępniony do recenzji przez firmę Visage.
This product was made available to me for review by the Visage company.
Ten produkt został mi udostępniony do recenzji przez firmę Visage.